Istniał kiedyś uśmiech, który wędrował po świecie. Był to uśmiech serdeczny, wesoły, przyjazny.
Był szczęśliwy, tak, jak może być szczęśliwy uśmiech(…). Pewnego dnia dotarł do miasteczka, w którym ruch był szczególnie nerwowy, mieszkańcy również byli pozbawieni spokoju. Uśmiech stał grzecznie na przejściu, czekając na zielone światło, gdy dwa auta najechały na siebie. Zatrzymały się gwałtownie przy krawężniku. Drzwiczki otworzyły się i z pierwszego auta wyskoczył mężczyzna z marsową miną. Nagle uśmiech pojawił się na jego ustach i rozjaśnił twarz w przyjacielski sposób. Poirytowana pani, która wysiadła z drugiego samochodu z zaciśniętymi ustami, stanęła zdziwiona, oniemiała. Potem również ona uśmiechnęła się.
-Przepraszam, to moja wina. – powiedziała szybko.
-Zdarza się, trudno… – odpowiedział mężczyzna. –Wypijemy razem kawę?
Uśmiech kontynuował swą wędrówkę.
Wywołał słodki uśmiech na ustach pracownicy na poczcie, a czekający ludzie zaczęli rozmawiać przyjaźnie. Przemknął po twarzy nauczyciela, a uczniowie zaczęli z uwagą go słuchać. Zatrzymał się na twarzy profesora w klinice i chorzy poczuli się lepiej. Potem dotarł do kierownika biura, do kasjerki w supermarkecie, do męża powracającego do domu, do dwóch chłopaków, którzy zazwyczaj się nie lubili.
Wieczorem uśmiech odjechał. Był trochę zmęczony, ale miasteczko było szczęśliwe.
* * *
Bruno Ferrero, „Kwiaty po prostu kwitną”.
Uśmiech jest światłem, które przechodzi przez okno twej twarzy i mów ludziom, że twoje serce jest w domu. A więc uśmiechnij się! Jeszcze raz!
Życzę Wam wielu powodów do radości w Nowym Roku : )